jeszcze przed
Ratusz chce namówić też przedsiębiorców, by jeszcze przed
wakacjami odwiedzili gimnazjalistów i zachęcali ich do nauki w
technikach i zawodówkach.
W ubiegłym roku, po raz pierwszy od lat więcej bydgoskich uczniów wybrało technika niż licea.
Dotąd nielicznym szkołom udało się na taką współpracę inżynierów
namówić. W "mechaniku" przy ul. Św. Trójcy uczy dwóch pracowników
Wojskowych Zakładów Lotniczych. Przychodzą po pracy, lekcje zaczynają
najwcześniej o godz. 15. - Ale to nasi absolwenci. Sami przyznają, że
robią to z sympatii do szkoły - mówi Małgorzata Bielska, zastępca
dyrektora.
I tu problemem są pieniądze. Choć inżynier w szkole nie musi
przechodzić całej ścieżki awansu, na starcie może dostać pensję
nauczyciela dyplomowanego, wciąż są to małe kwoty. Maksymalnie 2,6 tys.
zł, czyli 35 zł za godzinę.
Hanna Wygocka z Kujawsko-Pomorskiego Związku Pracodawców i
Przedsiębiorców: - Wszystko zależy od polityki firm. Jeśli działają w
środowisku lokalnym, muszą dbać o to, by kształcić odpowiednią kadrę na
przyszłość. Może znajdą się pracodawcy skłonni wysłać inżyniera do
szkoły w trakcie godzin pracy.
Dodaj komentarz